piątek, 6 maja 2016

15. Spotkanie

            W sobotę wstałam wcześnie. Wyjrzałam za okno i uśmiechnęłam się. Pierwszy raz od kilku dni świeciło słońce i wyglądało na to, że przez resztę dnia nie będzie padać. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej granatowe rurki, białą bluzkę i czarną bluzę. Ze względu na porę roku, mimo słońca, było chłodno. Poszłam do łazienki, umyłam się i splotłam włosy w warkocza.

            Schodząc na dół, wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam godzinę. Miałam jeszcze czterdzieści minut do spotkania z Madeline. Zjadłam szybko kanapkę, ubrałam buty i wyszłam z domu. Zrobiłam kilka kroków i poczułam czyjeś palące spojrzenie na sobie. Rozejrzałam się dookoła, ale na ulicy nikogo nie było. Zerknęłam na okno pokoju Jasona i zobaczyłam jego przeszywające mnie oczy. Wzdrygnęłam się, spuściłam głowę i poszłam dalej. Ten chłopak z dnia na dzień bardziej mnie przerażał.


            Od kilku dni denerwowałam się tym spotkaniem. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. A z drugiej strony nie mogłam się doczekać. Chciałam ją poznać. Usłyszeć jej historię. Dowiedzieć się, czy ten list był w stu procentach prawdziwy. Przecież to było straszne... Jak siedemnastolatek mógł być tak okropny dla swojej dziewczyny? Dlaczego taki był? Najgorsze było to, że wydawał się zupełnie inny. Spokojny, troskliwy, może nawet za bardzo. Chociaż ostatnio, jakby zaczął zrzucać maskę. Zrobił się natarczywy, agresywny, brutalny. Musiałam z nią porozmawiać. Tylko ona mogła pomóc mi uporządkować ten mętlik w głowie.

            Weszłam do kawiarni, w której umówiłam się z Madeline. Miałam jeszcze pięć minut, rozejrzałam się. Jakaś dziewczyna się do mnie uśmiechnęła i pomachała mi. Na pewno nie chodziła do mojej szkoły. Nigdy wcześniej jej nie widziałam, więc to musiała być ona. Podeszłam do stolika, przy którym siedziała.

  - Hej, jestem Madeline – wstała i podała mi rękę – miło mi Cie poznać Rosie, chociaż szkoda, że w takich okolicznościach – Widziałam w jej oczach, że mówi szczerze.

  - Ciebie również – odwzajemniłam uśmiech – Usiądziemy tutaj, czy pójdziemy na spacer?

  - Może zostańmy, zjemy jakieś dobre ciacho i porozmawiamy – jak on mógł skrzywdzić tą dziewczynę... przecież ona wydawała się być wspaniałą osobą. Sam fakt, że zadała sobie tyle trudu, żeby mnie znaleźć i ostrzec przed nim. Usiadłam naprzeciwko niej i dokładniej się przyjrzałam tej dziewczynie.

          Madeline była piękna. Kręcone, blond włosy za łopatki, duże, wesołe, piwne oczy, szczery, śliczny uśmiech. Po prostu ideał wielu mężczyzn. Mimo to, nie wyglądała na jedną z tych wrednych, widzących tylko siebie i swoje zalety dziewczyn. Była skromnie ubrana, ale jednocześnie podkreślała swoje atuty.

          Siedziałyśmy chwilę w ciszy, a później zaczęłyśmy rozmawiać, ale nie o Jasonie. O naszych zainteresowaniach, pasjach, o tym, co chcemy w życiu osiągnąć. Okazało się, że jesteśmy bardzo podobne do siebie. Podeszła do nas kelnerka, obie zamówiłyśmy po kawałku sernika na zimno, bez owoców.

  - Wiem, że bardzo przyjemnie nam się rozmawia, ale muszę wiedzieć – spojrzałam jej prosto w oczy – to co napisałaś w liście... o Jasonie. To prawda?

  - Tak - spojrzała na mnie, a jej oczy posmutniały – Rozumiem, że może Ci być trudno... Uwierzyć w to wszystko, bo on wydaje się taki cudowny, ale z czasem będzie się zmieniał. Zrobi się agresywny, natarczywy.

  - To już się dzieje... – wyszeptałam spuszczając głowę.

  - Uderzył Cię kiedyś? - spytała wprost, a na jej twarzy zagościła troska, pomieszana ze zmartwieniem.

  - Nie, ale zrobił się agresywny, dlatego zerwałam z nim kontakt – rozmawiałyśmy o nim jeszcze chwilę, a później przeszłyśmy do weselszych tematów.

          Czas w towarzystwie Madie płynął szybko i przyjemnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły trzy godziny. Gdy tak siedziałyśmy, mój telefon zaczął wibrować. Otworzyłam wiadomość od Seana „Odwróć się :*”. Siedział dwa stoliki za mną. Uśmiechnęłam się do niego i wskazałam go koleżance. Wytłumaczyłam, że to chłopak, z którym się spotykam od niedawna. Zaproponowała, żeby się do nas dosiadł. Zajął miejsce obok mnie i tak samo jak ja wcześniej, od razu złapał kontakt z Madeline.

          Po kilku minutach Madie wstała i powiedziała, że niestety musi się już zbierać. Odprowadziliśmy ją na przystanek.

  - Może spotkamy się jeszcze kiedyś? - spytałam, a ona uśmiechnęła się szeroko.

  - Bardzo chętnie. Daj mi swój telefon, zapiszę Ci numer – podałam jej komórkę. Muszę przyznać, że naprawdę bardzo ją polubiłam. Była taka radosna, optymistyczna, od razu udzielał się jej nastrój. Poczekaliśmy z nią na autobus i pożegnaliśmy się.

          Wróciłam do domu. Sean poszedł ze mną. Weszliśmy po schodach do mojego pokoju, wzięłam laptopa i włączyliśmy film. Przytuliłam się do niego i oglądaliśmy w milczeniu.
Kiedy wieczorem kładłam się spać, nie mogłam przestać o nim myśleć. O tym jak bardzo się zmienił. Zrobił się dojrzalszy i troskliwy, a może zawsze taki był, tylko nie pokazywał tego? Może ukrywał to przed światem, bo ktoś go kiedyś zranił? Powodów może być wiele, ale najważniejsze jest to, że wprost powiedział, że zrobił to dla mnie. I chociaż podobał mi się od zawsze, to dopiero teraz mogę stwierdzić, że zakochałam się w nim.


          Zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz, sama przed sobą się do tego przyznałam. Tylko... czy on czuje to samo do mnie?... 


___________
Mam nadzieję, że się spodoba :) Zostawcie swoją  opinie w komentarzu :)

Zapraszam również do czytania nowego opowiadania, w nieco innym klimacie :)  
http://i-saw-everything.blogspot.com/ 

10 komentarzy:

  1. Kochanie normalnie kocham twoje opowiadania. Jestem z tobą od początku naszej wspólnej przygody z pisaniem i muszę przyznać, że masz talent dziewczyno. Kocham styl, jakim piszesz i to, jak bardzo potrafisz zaciekawić czytelnika. Skarbie musisz szybko napisać kolejny rozdział, bo już umieram ze zniecierpliwienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial :) z reszta jak kazdy poprzedni :) czekam na nexta i zapraszam do mnie na nowe rozdzialy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem!
    Czekam na następne... :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ludzie żyjesz czy umarłaś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniec roku szkolnego, a ja walczę o świadectwo z paskiem. Za maksymalnie 2 tyg pojawią się rozdziały na każdym blogu :)

      Usuń
  5. czemu wcześniej nieodpisywałaś ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Ale dawno nic nie wstawiałaś... ;c Czekam na nowy rozdział! Plus, nominowałam cię do Girl Book Tagu. Zajrzyj pod poniższy link, aby dowiedzieć się więcej ^^
    http://historiepisanepiorem.blogspot.com/2016/07/girl-book-tag.html?m=1

    OdpowiedzUsuń