Nie potrafiłam uwierzyć w to, co mówiła. Jason, którego
uważałam za przyjaciela, a może nawet miałam nadzieję na coś więcej niż
przyjaźń, okazał się niedojrzałym, traktującym mnie jak przedmiot frajerem.
Nabrał nas wszystkich, mnie, Chrisa, nawet Lili. Zawiodłam się na nim. Czułam się
strasznie. Oczy zaszły mi łzami i robiłam wszystko co w mojej mocy, żeby nie
zaczęły spływać po moich policzkach.
- Czeeekaj – wyszeptałam przez zaciśnięte
gardło – jesteś pewna, że ten drugi chłopak to Sean? – zauważyłam, że ostatnio
bardzo się zmienił, ale czy mogłam aż tak się pomylić, kiedy myślałam, że dla
niego liczy się tylko zdobywanie kolejnych lasek…
- Dam sobie rękę uciąć, że to on – chyba widząc
niedowierzanie w moich oczach dodała – tak, też się tego nie spodziewałam, ale
może naprawdę się zmienił? No wiesz, może po prostu dojrzał? Sama mówiłaś, że
rozmawiał z Chrisem, a wiesz jaki jest Twój brat. Ideał każdej dziewczyny. –
powoli zaczynałam rozumieć do czego zmierzała. Chris miał niesamowity wpływ na
ludzi i wcale nie zdziwiłoby mnie to, że właśnie poprzez kontakt z nim zaczął
się zmieniać. Muszę przyznać, że taki Sean był jeszcze atrakcyjniejszy niż
poprzednia wersja, chociaż wcześniej wydawało mi się to niemożliwe.
Pomimo wydarzeń, które miały miejsce nie zrezygnowałyśmy
z naszych planów. Teraz potrzebowałam tego jeszcze bardziej. Porozmawiałyśmy
jeszcze chwilę, zrobiłyśmy sobie naleśniki i poszłyśmy do mojego pokoju.
Usiadłyśmy na łóżku, ułożyłyśmy oparcie z poduszek, a w nogach położyłyśmy laptopa. Oczywiście
miałyśmy problem z wyborem filmu. Lili chciała zobaczyć jakiś dramat, a ja
miałam ochotę na kryminał, albo horror. Skończyło się tak, że oglądałyśmy „Porwanie”.
Niestety czas płynął nieubłaganie i zostałam w pokoju sama ze swoimi myślami.
Cały wieczór szukałam sobie jakiegoś zajęcia, żebym nie miała
zbyt dużo czasu na analizowanie zdarzeń zrelacjonowanych przez przyjaciółkę.
Posprzątałam w szafie, odrobiłam zadania domowe, zmieniłam pościel, zrobiłam
pranie, ale w końcu zabrakło mi pomysłów. Wzięłam piżamę i poszłam wziąć
prysznic. Rozczesałam swoje długie, blond włosy i weszłam do kabiny. Strumienie
gorącej wody spływały po moim ciele i włosach. Zamknęłam oczy starając się
zrelaksować.
Leżałam w łóżku trzymając telefon w ręce i zastanawiałam
się co zrobić. Źle czułam się z tym, że tak szybko oceniłam Seana. Miałam
wyrzuty sumienia, że nie dałam mu szansy na pokazanie, jaki jest naprawdę.
Postanowiłam do niego napisać i przeprosić.
Do:
Sean :)
„Wiem
o wszystkim, Lili Was słyszała. Pomyliłam się co do Ciebie, przepraszam”
Zablokowałam ekran i
czekałam na odpowiedź. Zamknęłam oczy, żeby powstrzymać się od ciągłego
zerkania na zegarek. Miałam nadzieje, że nie będzie miał mi tego za złe. W końcu każdy popełnia błędy, prawda? Ważne,
że potrafię się do nich przyznać. Wreszcie poczułam wibracje komórki, więc
otworzyłam oczy i przeczytałam wiadomość.
Od:
Sean :)
„Nie
myliłaś się, miałaś rację, ale dzięki Tobie się zmieniłem”
Czytałam treść kilka razy, aż dotarło do mnie, co
napisał. Zmienił się dzięki mnie? Jak to? Przecież przez ostatnie tygodnie nie
utrzymywaliśmy kontaktu.
Do:
Sean :)
„Jak
to dzięki mnie? :o”
Nie ukrywałam swojego zdziwienia i po raz kolejny
czekałam aż odpisze. Starałam się nie myśleć o tym jak mija czas, nie sprawdzać
godziny, jednak nie udawało mi się to. Zerkałam na zegarek co dwie minuty, a
odpowiedzi nadal nie było. Wreszcie, po upływie trzydziestu minut, telefon
zaczął wibrować.
Od:
Sean :)
„Dzięki
Tobie zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli chcę walczyć o Ciebie, to najpierw
muszę zawalczyć o samego siebie. Zmieniłem się, bo cholernie mi się podobasz
Rosie i zrobię wszystko, żebyś dała mi szansę na pokazanie, że naprawdę mi
zależy i że już nie jestem taki jak kiedyś. Chciałbym móc w tej chwili zobaczyć
jak się uśmiechasz i delikatnie rumienisz. Do twarzy Ci z rumieńcami. Dobranoc
Księżniczko :*”
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jeśli to była prawda,
jeśli naprawdę zmienił się tylko dlatego, że mu się podobam… Zabrakło mi słów.
Nie wiedziałam co mu odpisać. Podobał mi się od początku liceum, później
pojawił się Jason, ale to właśnie Sean potrafił sprawić, że uśmiecham się,
nawet jeśli mi smutno. Odpisałam „Dobranoc :*” i położyłam się spać. Było już
dosyć późno, a jutro czekała mnie trudna rozmowa z Jasonem. Musiałam wypocząć.
Zamknęłam oczy i nawet nie wiedziałam, w którym momencie odpłynęłam.
Obudziłam się wyspana, wstałam i poszłam przygotować się
do szkoły. Ubrałam kremową bluzeczkę z pierwszą literą mojego imienia, czarne
rurki i kremowe trampki. Szłam do szkoły, słuchając muzyki. Miałam świetny
humor i nie psuła go nawet wizja konfrontacji z byłym przyjacielem. Weszłam do
budynku i od razu skierowałam się do swojej szafki. Otworzyłam ją i wypadła z
niej czerwona różyczka z przyczepionym liścikiem. Wzięłam go do ręki i
przeczytałam: „Piękna róża, dla pięknej dziewczyny. Lunch, ławka przed szkołą, będę
na Ciebie czekał :* ~S”. Uśmiechnęłam się i powąchałam kwiat. Zapach był niesamowity,
świeży, radosny – o ile można tak powiedzieć o zapachu – i kojarzył mi się ze
słońcem.
Szłam korytarzem na lekcję, kiedy zza rogu wyłonił się
Jason.
- Musimy porozmawiać. Nie wiem co ta mała
zdzira Ci nagadała, ale to nie prawda – chciał rozmawiać, a zaczynał od obrażania mojej najlepszej
przyjaciółki? – Daj mi pięć minut i wszystko Ci wyjaśnię.
- Nie ma takiej potrzeby – powiedziałam pewnie,
ale jednocześnie w moim głosie można było usłyszeć złość – Nigdy więcej nie waż
się mówić tak o Lili – mówiąc to chciałam go ominąć, ale szarpnął za mój nadgarstek
w związku z czym znów stałam przodem do niego.
- Nie odejdziesz stąd dopóki nie powiem tego, co chcę powiedzieć.
Zrozumiałaś? – Był wściekły, jego palce zaciśnięte na moim nadgarstku boleśnie
wbijały się w skórę. Czułam, że jeśli teraz zrobię coś, co mu się nie spodoba,
bez wahania mnie uderzy. Wzdłuż kręgosłupa przeszły ciarki i zrobiło mi się
zimno. Mimo wszystko spojrzałam mu w oczy.
- Puść mnie – wysyczałam. Gdyby jadem
zawartym w głosie można było zabijać, to leżałby już martwy. Zamrugał
zdezorientowany, ale zamiast wykonać polecenie, jeszcze mocniej zacisnął dłoń.
W tamtej chwili byłam naprawdę zdenerwowana. Zrobiłam coś, o co nigdy bym
siebie nie posądzała. Zacisnęłam prawą dłoń w pięść, zamachnęłam się i z całej
siły uderzyłam w szczękę chłopaka. Zaskoczony puścił moją rękę, a ja szybko
cofnęłam się kilka kroków w tył. – Myślałam, że jesteś inny, że można Ci
zaufać, ale Ty jesteś jeszcze gorszy niż reszta. Nigdy więcej się do mnie nie
zbliżaj – Wypowiadając te słowa odwróciłam się i odeszłam w stronę klasy.
Nadeszła pora lunchu. Wyszłam ze szkoły, a na ławce już
czekał na mnie Sean. Widząc mnie uśmiechnął się szeroko i wstał. Kiedy
podeszłam bliżej przytulił mnie i oboje usiedliśmy.
- Cieszę się, że przyszłaś – jego oczy aż
błyszczały z radości. Odwzajemniłam jego uśmiech i zaczęliśmy rozmawiać.
Wszystko było świetnie do chwili, w której zerknął na mój nadgarstek – Co to
jest? Kto Ci to zrobił?! – spytał wskazując na siniaka, którego zostawił po
sobie Jason, znowu.
- To nic, nie przejmuj się – nie chciałam,
żeby znowu się pobili. Sprawę z nim uważałam za zakończoną i nie miałam zamiaru
już nigdy do tego wracać.
- Rosie… Mi możesz powiedzieć – patrzył mi
prosto w oczy – jeśli ktoś robi Ci krzywdę, pomogę Ci. Nie pozwolę nikomu Cię
ranić – niby takie proste słowa, a jednak tyle mogą. Poczułam się przy nim
bezpieczna. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- To naprawdę nic, już jest wszystko w
porządku – również się uśmiechnął.
- Ale powiesz mi, jeśli coś się będzie
działo – skinęłam głową na znak, że się zgadzam i powróciliśmy do rozmowy. Czas
spędzony z nim mijał bardzo szybko i przyjemnie. Kolejne lekcje minęły równie
szybko i już szłam na trening.
Wracając do domu dostałam SMSa. Otworzyłam go szybko,
myśląc, że to od Seana. Jednak gdy zobaczyłam nadawcę na moment mnie zmroziło.
Nieznany numer. Przeczytałam wiadomość.
„List
pod Twoimi drzwiami to 100% prawdy”
Podniosłam wzrok znad telefonu i faktycznie, na
wycieraczce leżała gruba, biała koperta formatu A4. Podniosłam ją szybko i
rozejrzałam się dookoła, jednak nie znalazłam nikogo, kto mógłby ją podrzucić.
Weszłam do domu, usiadłam na kanapie i otworzyłam list.
_______
Mam nadzieję, że się podoba! :D
Sprawa imion została rozwiązana c;
dziewczynka: Katie
chłopiec: Zayn
Dziękuję za pomoc (:
Do następnego! <3
Rozdział... genialny. Jestem ciekawa, co znajduje się w liście. to słodkie, że Sean zmienił się dla Rosie. Mam nadzieję, że Jason da spokój Rosie, bo tylko ją krzywdzi. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Jestem ciekawa, kto stoi za tajemniczymi wiadomościami skierowanymi do Rosie. Do zobaczenia przy następnym :* <3
OdpowiedzUsuń